twórcy filmu zapewne obejrzeli sporo filmów fantasy w latach 80-tych i starali się skopiować każdą możliwię zapamiętaną scenę. Niestety zrobili to bardzo nieudolnie. Same chęci ne wystarczą, trzeba miec talent, a tego zarówno twórcom jak i aktorom wyraźnie zabrakło. Sceny walk beznadziejnie wykonane - na zasadzie ,,ja uderzam w twój miecz a ty w mój,,. Są tu Amazonki, futrzany zwierzo-człek, jakas czarownica i władca, który przez pół filmu siedzi na tronie. Jest tez kilka scen topless, nie wiadomo po co. Sporo nazwisk rosyjsko brzmiacych -czyli kooprodukcja i budzet mały. Bardzo słabo, duzo lepiej wypadają filmy o Herkulesie czy Xenie.
"Jest tez kilka scen topless, nie wiadomo po co."
He, he, wiadomo, wiadomo! Jeszcze żadnemu filmowi nieco golizny nie zaszkodziło. No, może z wyjątkiem ORGY OF THE DEAD...